poniedziałek, 27 października 2014

Placki dyniowo-kokosowe





Ach ta dynia…można się w niej rozkochać bez reszty. Jest tyle przepysznych dań z dynią w roli głównej, że pewnie życia zabraknie by je wszystkie wypróbować jesienną porą.
A ostatnio w sobotni poranek postanowiłam zrobić placki z dyni…”chodziły” za mną już od kilku dni. I choć jakoś wybitnie plackowa nie jestem…to już wiem, że te placki zagościły w moim repertuarze na dłuuugo. Najlepszą recenzją było moje dziecię, które wpychało sobie placki na sucho do dzioba i zjadło wszystkie :-) Placki te są dyniowo-kokosowe, ale jak ktoś nie lubi kokosa to może swobodnie ominąć ten składnik, a gdy ciasto wyda mu się za rzadkie to po prostu dodać więcej mąki.

Składniki :

1/4 filiżanki zmielonych wiórków kokosowych ( możecie też dać niemielone )
5 łyżek mąki
4 jajka
1/4 filiżanki puree z dyni
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka olejku waniliowego
1 łyżka miodu
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka cukru waniliowego

Przygotowanie :

  1. Mieszamy mąkę, wiórki kokosowe i jajka w misce.
  2. Dodajemy pozostałe składniki, dokładnie mieszamy i odstawiamy na 5 minut.
  3. Na patelni rozgrzewamy olej kokosowy lub masło.
  4. Wlewamy ciasto na patelnię tworząc niewielkie placuszki.
  5. Smażymy odwracając około 2 minut - aż zrobią się złociste. 
  

Placki możemy podawać z czym tylko chcemy. Moim zdaniem pyszne są z syropem z agawy, syropem klonowym czy też miodem. Dzieciakom smakują nawet suche albo też posypane cukrem pudrem.

Jeśli mamy pod ręką jakieś owoce to można posypać nimi placki po wierzchu a będą jeszcze lepsze !

Smacznego !

P.S. Dajcie znać czy Wam wyszły :-)






środa, 22 października 2014

Puree z dyni





Jesień ma wiele kolorów, ale dla mnie to przede wszystkim pomarańcz. A pomarańczowe jesienią są DYNIE :-) Sezon na dynie właśnie w pełni. A ja ostatnio zauważyłam, że coraz więcej osób zaczyna dostrzegać drzemiący w dyni potencjał, który już dawno został dostrzeżony w USA czy Anglii.
Dynię można przyrządzać na mnóstwo sposobów, pisałam już Wam o pysznej zupie z pieczonej dyni, a dzisiaj kolej na puree z dyni, które jest doskonałym półproduktem do wielu potraw. Przydaje się do robienia ciast ( przepis na fenomenalne ciasto dyniowe-marchewkowe z kokosem już niebawem tutaj trafi ;-), doskonałe jest do placków, risotto, babeczek czy ciastek. Ale jako, że przyjemności należy dawkować..dzisiaj tylko puree...albo aż ;-) Bo bez niego ani rusz !
Jest banalnie proste i szybkie do zrobienia. Ja je wekuję w słoikach ale można je też zamrozić w odpowiednich porcjach. 

Przygotowanie :

Potrzebujemy dynię. Najlepiej nie jedną...a dwie :-) I najlepiej Hokkaido - jest mała, słodka, piecze się ją ze skórką i ma pięknie pomarańczowy kolor. Ja piekę po dwie małe dynie na raz, swobodnie mieszczą mi się do piekarnika.

Wrzucamy dynię w całości na blaszkę pokrytą folią aluminiową albo silikonową matą - po dokładnym umyciu skórki. Dynię nakłuwamy w kilku miejscach widelcem i pieczemy w temperaturze ok 200*C przez 50-60 minut.

Po wyjęciu z piekarnika, rozkrajamy dynię na pół i pozbywamy się ze środka pestek.



Jeśli używana była dynia Hokkaido to kroimy ją w całości ze skórką w kostkę i wrzucamy do miksera. Jeśli upieczony został inny gatunek dyni to trzeba wydrążyć miąższ a skórkę wyrzucić. Następnie miąższ miksujemy na gładką masę zwaną z francuskiego "puree". 

I voila ! Gotowe puree zamykamy w słoiki wekując w piekarniku lub mrozimy.

Smacznego !!!




środa, 15 października 2014

Dynie na Halloween


Dziś kilka słów o jesiennym święcie Halloween. 

Wikipedia podaje taką definicję święta Halloween – zwyczaj związany z maskaradą i odnoszący się do święta zmarłych, obchodzony w wielu krajach nocą 31 października, czyli przed dniem Wszystkich Świętych. Odniesienia do Halloween są często widoczne w kulturze popularnej, głównie amerykańskiej.
Halloween najhuczniej jest obchodzony w Stanach ZjednoczonychKanadzieIrlandii Wielkiej Brytanii. Mimo że dzień nie jest świętem urzędowym, cieszy się po święcie Bożego Narodzenia największą popularnością. Święto Halloween w Polsce pojawiło się w latach 90.

Nie wiem jak Wy ale ja cieszę się, że to święto nieśmiało zawitało do Polski. Nie mam nic przeciwko przyjmowaniu obcych zwyczajów do naszej kultury jeśli są miłe, zabawne i nieszkodliwe. Pewnie łaskawym okiem patrzę na Halloweenowe zamieszanie ze względu na bycie mamą...a może to moje wewnętrzne dziecko dostrzega tu coś dla siebie..? Podoba mi się amerykański luz i sposób w jaki podchodzą do tego święta właśnie Amerykanie czy też Anglicy. Uważam, że jest to dobry sposób na oswajanie dzieci z  mrocznymi i różnymi "potwornymi" tematami :-) Każde dziecko raz przebrane i wymalowane za czarownicę, kościotrupa czy inną paskudę ma jakąś większą tolerancję dla rzeczy "strasznych". Dzięki temu, że w przedszkolach odbywają się coraz częściej Halloweenowe bale przebierańców dzieciaki rzadziej boją się wszelkich straszydeł. Moje dziecko jest absolutnym fanem zwyczaju " cukierek albo psikus " :-). I będąc w jego wieku jestem przekonana, że też bym uwielbiała ten dzień. U mnie na osiedlu dzieciaki zbierają się co roku i chodzą od domu do domu z dyniowym lampionem i koszykami gotowymi by pomieścić całą masę cukierków. Są też zawsze przygotowane na psikusy, które podpowiadają im kreatywni rodzice ;-) 
Ja z kolei uwielbiam ten moment kiedy w sklepach pojawiają się dynie i z przyjemnością stroję nimi dom a na samo Halloween wraz z synkiem robię lampion, który wystawiamy przed dom. W tę często smutną i szarą jesień jest to jakiś pozytywny dzień, dzień na który fajnie jest czekać.
W tym roku poniosła mnie wena twórcza i ozdobiłam kilka dyń żeby pokazać Wam jaką fajną mogą być ozdobą w tym okresie. Tradycyjne lampiony dopiero będziemy robić, ale myślę, że warto również z dyni zrobić jakieś cudo niekoniecznie przeznaczając ją na lampion. Zapraszam Was do obejrzenia moich propozycji :-) Tutaj mała zajawka, ale żeby zobaczyć więcej, kliknijcie na CZYTAJ WIĘCEJ.



niedziela, 5 października 2014

Ciasto i babeczki bananowe







Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami jednym z najważniejszych dla mnie przepisów. Zastanowicie się pewnie dlaczego ciasto bananowe jest dla mnie takie ważne...Otóż to jest ciasto, które zamiast tortu na pierwsze urodzinki zrobiłam mojemu synkowi (ehh taki los maleńkiego alergika...ale obłożone było chrupkami kukurydzianymi,które tak uwielbiał). To również ciasto, które uratowało uszy Młodego podczas pierwszego lotu samolotem- przełykał co chwila kawałeczek, bo przecież taki dziabąg nie może żuć gumy ;-) Wreszcie to ciasto, które prawie zawsze robię razem z synkiem i choćbym nie wiem ile zrobiła, mogę mieć pewność, że prędko zniknie :-) Przepisem tym dzieliłam się już z wieloma osobami i wiem, że zapach tego pysznego wypieku unosi się często w wielu domach. Przez kilka lat robiłam ciasto w foremkach do keksa (krojone w plastry doskonale smakuje gdy jest lekko  podgrzane na tosterze), jednak w tym roku odkryłam, że to ciasto doskonałe jest również w postaci babeczek czyli muffinów. Jedną z moich wariacji było dodanie do masy borówek amerykańskich...i muszę powiedzieć, że to doskonałe połączenie, gdyż masa jest bardzo słodka a kwaskowate borówki delikatnie przełamują tę słodycz. 

Babeczki możecie dowolnie ozdabiać różnymi kremami, ja uwielbiam je w wersji z Nutellą i borówką :-)

Ważnym plusem tego ciasta jest to, że nie potrzebujemy do niego żadnych sprzętów i robi się je błyskawicznie.

Składniki :

4 bardzo dojrzałe banany
150 g brązowego cukru
1 jajko, rozbełtane
75 g miękkiego masła
1 cukier waniliowy
170 g mąki
szczypta soli
1 łyżeczka sody

Przygotowanie :

  • Piekarnik nagrzewamy do 180 st C.
  • Podłużną formę o długości ok. 23 cm smarujemy masłem i posypujemy tartą bułką lub mąką.
  • Banany rozgniatamy widelcem, łączymy z cukrem, jajkiem, masłem i wanilią.
  • Mąkę mieszamy z solą i sodą i dodajemy do bananów. Dokładnie mieszamy.
  • Wlewamy do formy, wstawiamy do piekarnika i pieczemy przez około godzinę.
  • Ciasto początkowo rośnie bardzo opornie, nie należy się tym przejmować. Później powinno wypełnić całą foremkę.
  • Po upieczeniu powinno się ciasto ostudzić w formie.

Jeśli wybierzecie wariant z borówkami to po prostu do gotowej masy dodajcie opakowanie borówek amerykańskich.