środa, 13 grudnia 2017

Świąteczny klimat w moim domu -film z "Pytanie na śniadanie"







Kochani !

Nadszedł ten uwielbiany przeze mnie okres w roku - okres, w którym moje otoczenie zmienia się w magiczną świąteczną krainę...czyli okres, gdy mogę dać upust swojej miłości do świątecznych dekoracji domu ;-)

Od ładnych kilku już lat staram się by już od Mikołajek nasz dom był klimatyczny i świąteczny.
I nie myślcie, że zawsze mam na to czas i siłę...tak nie zawsze jest...ale jakoś tak zbieram się w sobie by choćby dla mojego Urwisa stworzyć ten przemiły klimat. A jak już mi się uda to sama co wieczór rozkoszuję się blaskiem ozdobnych lampek i zapachem jodłowych gałązek. Zapewniam Was, że niewiele trzeba by zmienić nasze wnętrze...wystarczy chcieć i poświęcić odrobinę czasu, który zawsze gdzieś da się wygospodarować  :-)

Obejrzyjcie zatem filmik, który powstał w zeszłe Święta, gdy w programie Pytanie na Śniadanie pokazano mojego świątecznego bzika ;-)






A poniżej  kilka fotek z domowego planu ;-) 
















wtorek, 19 września 2017

Figi pieczone z rozmarynem i cynamonem



Jestem ogromną fanką figowych pyszności i właściwie uwielbiam figi pod każdą postacią.
Uwielbiam te świeże jako dodatek do zdrowego śniadania...albo jako przekąskę, której trudno się oprzeć. Przepyszne są wszelkie konfitury figowe, których pełno w arabskiej kuchni. Jednak chyba najbardziej lubię figi pieczone na różne sposoby.
Dzisiaj pokażę Wam moje najnowsze odkrycie, ale poniżej znajdziecie również przypomnienia pozostałych figowych przepisów, które wykorzystuję w sezonie na te pyszne owoce.

Ogromnie żałuję, że sezon na figi jest u nas taki krótki...
Prędko zabierajcie się więc za te przepisy, bo nie macie zbyt wiele czasu ;-)

Zobaczcie jak pysznie wyglądają tak upieczone figi...



Składniki :
  • 5 świeżych fig
  • garść świeżego rozmarynu
  • cynamon
  • cukier brązowy
  • miód
Przygotowanie :

  1. Piekarnik nagrzewamy do 180°C a  w międzyczasie myjemy figi.
  2. Figi kroimy na plastry i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
  3. Każdy plaster posypujemy odrobiną brązowego cukru i cynamonem.
  4. Na plastry układamy igiełki rozmarynu.
  5. Pieczemy przez 40 minut.
Po wyjęciu plasterki będą pięknie skarmelizowane i chrupiące na brzegach.

Polecam podawać te figi z kroplą miodu na każdy plasterek...cudownie komponuje się z chrupiącym rozmarynem i cynamonem.

Tak przygotowane figi możecie przechowywać w lodówce przez około tydzień...jednak stawiam na to, że nie doczekają drugiego dnia ;-)

Smacznego !

A tutaj przypominam Wam moje pozostałe przepisy z figami i podaję linki do przepisów by ułatwić Wam szukanie.




❤️Karmelizowane figi z pieczonym camembertem i orzechami 

czwartek, 20 lipca 2017

Pizza z brokuła









Lubię dobrą pizzę...najchętniej jedzoną gdzieś u kogoś bo sama rzadko ją przyrządzam. Najpyszniejszą pizzę w życiu jadłam w jakiejś małej budce w Asyżu będąc nastolatką a jej smak pamiętam do dzisiaj. 
W pizzy najważniejsze jest ciasto, myślę, że każdy się z tym zgodzi. Jednak niestety często z różnych powodów zdrowotno dietetycznych nie możemy jeść pizzy zawierającej gluten. I w takim właśnie przypadku idealna będzie ta forma tego włoskiego przysmaku.
Spód przygotowany z rozdrobnionego brokuła, jajka i sera będzie pyszną alternatywą dla mącznego ciasta. Zachęcam Was do spróbowania i dobrania własnej kompozycji dodatków.

Co ważne to ta pizza jest smaczna nawet na zimno...zabrałam ją do pracy i jadłam w biegu bez czasu na podgrzanie i była naprawdę smaczna :-)




Składniki :


  • 1 średni brokuł
  • 2 jajka
  • 1/4 szklanki parmezanu
  • 1/4 szklanki mozarelli tartej
  • 1/4 łyżeczki soli
  • 1/4 łyżeczki pieprzu
  • przyprawy według uznania - ja dodałam zioła prowansalskie i pieprz cytrynowy

Oraz na wierzchnią warstwę :
  • 1/4 szklanki sosu pomidorowego
  • 1 szklanka dowolnego sera - ja użyłam mozarelli tartej
  • dowolne warzywa 

Przygotowanie :

  1. Piekarnik rozgrzewamy do 200°C i wykładamy blaszkę papierem do pieczenia.
  2. Brokuła rozdrabniamy w mikserze albo ucieramy na tarce tak by miał konsystencję nie grubszą od ryżu.
  3. Brokuła wkładamy do miski, przykrywamy folią spożywczą i wstawiamy do mikrofalówki na 1-2 minutki by zmiękczyła go para. Po wyjęciu poczekajmy chwilkę aż brokuł ostygnie a następnie odsączamy z niego wodę przez tetrową pieluchę albo gazę. Ważne by pozostała Wam prawie sucha masa.
  4. W dużej misce mieszamy ze sobą brokuła, jajko, sery i przyprawy. Następnie masę wykładamy na blaszkę formując z niej spód do naszej pizzy.
  5. Pieczemy przez około 10-12 minut aż spód się zarumieni lekko po czym wyjmujemy z piekarnika by dołożyć na wierzch sos pomidorowy, ser i ewentualnie warzywa.
  6. Ponownie wkładamy do piekarnika na kolejne 10-12 minut aż ser się roztopi i zarumieni.
Ja na koniec dodaję jeszcze świeże pomidorki i rukolę oraz jarmuż.

Mam nadzieję, że zasmakuje Wam ta wersja pizzy ;-)

Smacznego !






















piątek, 14 lipca 2017

Pasta z bobu z miętą






Dziś prędziutko przed weekendem wrzucam Wam kolejną propozycję na wykorzystanie odkrytego przeze mnie w tym sezonie bobu :-) Zajrzyjcie do poprzedniego przepisu na bób pieczony w przyprawach jeśli jeszcze nie widzieliście ;-) Zachęcam bo jest wyjątkowo atrakcyjną przekąską.

A dzisiaj pomysł na pastę z bobu, przy czym wykorzystać do niej możecie również groszek zielony albo zmieszać bób z groszkiem.

Składniki pasty :

* ugotowany bób
* skórka z cytryny drobno starta
* sok z cytryny
* świeża mięta
* przyprawy
* oliwa z oliwek
* opcjonalnie zielony groszek

Ugotujcie bób al dente i po ostudzeniu obierzcie ze skórki.
Dodajcie do niego pozostałe składniki i przyprawcie według uznania i zmiksujcie wszystko ze sobą w mikserze albo ręcznie rozgniećcie bób jeśli nie chcecie gładkiej pasty tylko z wyczuwalnymi kawałkami bobu.

Zajadajcie na grzankach, pieczywie lub jako dodatek do innych potraw.

Smacznego !














wtorek, 11 lipca 2017

Pieczony bób



Ten ostatni rok jest przełomowym dla mnie biorąc pod uwagę nowe smaki i odkrycia kulinarne...
Polubiłam potrawy, które dotąd zaliczałam do grona niejadalnych ;-) 
I tak dostojnie do tego grona ostatnio dołączył BÓB - zmora dzieciństwa ! Zapach gotującego się w kuchni bobu, który od zawsze uwielbiany był przez moich rodziców doprowadzał mnie do szału i skutecznie wyprowadzał z kuchni ;-)
W zeszłym sezonie moja przyjaciółka Julia w sezonie niemalże codziennie zajadała się bobem...a ja nie mogłam zrozumieć tego fenomenu...i już wtedy zaczęłam podejrzewać, że coś musi być w tym zielonym fasolowatym paskudztwie...musiałam jednak dojrzeć do tego by się z nim zmierzyć...
I jakie było moje zdziwienie jak okazało się, że jest pyyyyyyszny w każdej postaci.
Jednak nie byłabym sobą gdybym nie poszukała bardziej wyszukanych form serwowania bobu niż po prostu ugotowanego w skórkach.
Dzisiaj pierwsza odsłona a w najbliższych dniach kolejne dwie - w postaci pasty i frittaty z wędzonym pstrągiem także czujnie zaglądajcie po nowe przepisy ;-)

No dobrze...dosyć opowiadania...przejdźmy do rzeczy !



Potrzebujemy :

- bób
- oliwę
-wybrane przyprawy
- mąkę ryżową lub zmielony drobno suchy ryż

Oto instrukcje :

1.  Surowy bób przekrajamy na płaskie połówki i zdejmujemy skórkę. Po przekrojeniu pięknie odchodzi od skórki i wyskakuje wprost do miseczki ;-)

2. Obrane połówki wkładamy do naczynia do mikrofalówki, wlewamy około 1 cm wody, przykrywamy folią spożywczą i zagotowujemy w mikrofali około 3-4 minuty aż będzie lekko miękki. Następnie należy go odcedzić i ostudzić.  

         * jeśli nie macie mikrofalówki to wrzućcie go na troszkę do gotującej wody i czujnie  
           sprawdzajcie żeby nie rozgotować

3. Piekarnik nagrzewamy do 180 C.

4. Do miski wrzucamy ostudzony bób, dodajemy ulubione przyprawy - ja dodałam dużo papryki ostrej, trochę słodkiej, mix przypraw do kurczaka, sól i pieprz cytrynowy.

5. Dodajemy mąkę ryżową lub samodzielnie zmielony ryż - tyle by otuliła trochę nasze fasolki razem z przyprawami - jak się upiecze to będzie chrupka.

6. Całość skrapiamy oliwą z oliwek i przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia.

7. Pieczemy około 30-40 minut przewracając bób w połowie czasu pieczenia. Chcemy osiągnąć efekt chrupkiej otoczki z przypraw i mąki ryżowej.

8. A potem już tylko zajadać ! Pyyyszne zarówno na ciepło jak i na zimno.


Dajcie znać proszę w komentarzach czy Wam smakowało !

K.











  



poniedziałek, 26 czerwca 2017

Zapiekane ciasto naleśnikowe z bananem i borówkami





Podejrzewam, że każda...absolutnie każda mama w tym kraju doskonale zna smak poranków spędzonych nad patelnią pełną naleśników smażonych dla swoich pociech...To takie chwile, w których już samym zapachem można się najeść gdy smaży się już czterdziestego siódmego naleśnika...;-) Nie zawsze mamy do dyspozycji dużo czasu...i wtedy z pomocą przychodzi pomysł na upieczenie naleśnikowego ciasta. Banalne w swojej prostocie i jakże mało pracochłonne.
Zastrzegam, iż pewnie nie każdy maluch da się przekonać do nowej formy podania naleśników ale warto spróbować ;-)

Składniki :

* przygotujcie wasze ulubione ciasto naleśnikowe - spora porcja
* 2 banany
* borówki
* 2 łyżki roztopionego masła

* średnia, prostokątna lub kwadratowa blaszka do pieczenia 
* papier do pieczenia

Przygotowanie :

  1. Przygotujcie wasze ulubione ciasto na naleśniki - sporą porcję by wystarczyło na zalanie blaszki do zapiekania.
  2. Rozgrzejcie piekarnik do 200-220°C, wyłóżcie blaszkę papierem do pieczenia i nasmarujcie roztopionym masłem.
  3. Wylejcie ciasto na blaszkę - nie powinno być grubsze niż 1,5-2 cm.
  4. Poukładajcie równomiernie w masie połowę plasterków banana i połowę borówek.
  5. Pieczcie około 9-10 minut, po czym dodajcie kolejną porcję owoców i pieczcie jeszcze przez 15 minut.
  6. Gdy ciasto będzie jasne po 15 minutach to ustawcie pieczenie od góry jeszcze na jakieś 2 minutki i obserwujcie by się zrumieniło.
  7. Po ostudzeniu ciasta wystarczy pokroić na kawałki i zajadać !

Smacznego !











poniedziałek, 15 maja 2017

Makaron z cukinii z granatem i chilli







Cukinię uwielbiam od zawsze...jednak dopiero od zeszłego sezonu odkryłam jaka cudowna potrafi być na surowo pod różnymi postaciami. Mało kto jada ją na surowo a jest orzeźwiająca w smaku i pyszna. 

Dzisiaj pokażę Wam jaki pyszny dodatek do potraw można z niej przygotować zamiast banalnej surówki. By go przygotować musicie zaopatrzyć się w krajalnicę spiralną albo temperówkę do warzyw, by uzyskać warzywny makaron.

Ja już robiłam makaron fettucine z cukinii wcześniej z sosem z dyni i rozmarynem , zachęcam Was do zajrzenia do tego przepisu -------- >  TUTAJ  :-)



Ale wróćmy do dzisiejszej propozycji z cukinii :-)

Oto czego będziecie potrzebować :
  • cukinia
  • papryczka chilli
  • granat
  • sok z cytryny i limonki
  • sól
  • opcjonalnie pieprz cytrynowy

Przygotowanie :

Cukinię kroimy na makaron albo cieniutkie paseczki. 
Drobniutko siekamy papryczkę chilli - ilość papryczki zależy od tego, jak bardzo chcecie mieć ostrą potrawę - ja sugeruję nie żałować papryczki bo kwaśny sok z cytryny i słodki granat neutralizują ostrość. Wyciskamy sok z cytryny i limonki i polewamy nim cukinię. Dodajemy papryczkę i pestki granatu, solimy i pieprzymy do smaku.

A potem tylko zajadać !


















niedziela, 23 kwietnia 2017

Kokosowa owsianka z herbatą matcha





Zalety sproszkowanej zielonej herbaty matcha aż trudno zliczyć. Wdarła się ona ostatnio na kulinarne salony i robi furorę. Za oceanem coraz częściej pojawia się nie tylko w formie naparu czy herbacianego matcha latte ale również dodawana jest do deserów i potraw. Swoją drogą patrząc na stan zdrowia Japończyków, którzy matchę piją niemalże co dnia, można z łatwością przyjąć, że jej właściwości zdrowotne są warte uwagi. Poczytajcie sobie o jej właściwościach, myślę, że warto. Ja miałam to szczęście pić matchę w najczystszej formie będąc w Japonii i muszę przyznać, że nie byłam zachwycona. Herbata ta jest bardzo konkretna i wyrazista w smaku i trudno mi przekonać się do picia matchy w formie naparu. Jednak uważam, że ma ogromny potencjał dodawana do innych potraw i deserów.
Dzisiaj zaproponuję Wam owsiankę z matchą, którą najlepiej przygotować wieczorem by rano zjeść na śniadanie. Jest bardzo przyjemna smaku i jakże zdrowa ;-) !

Składniki :
  • 1 szklanka kefiru lub jogurtu pitnego
  • 2-4 łyżeczki herbaty matcha (najlepsza jest japońska a nie chińska)
  • 1 szklanka mleka kokosowego
  • 1/4 szklanki nasion chia
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 1 banan
  • 3/4 szklanki płatków owsianych
  • 1 łyżka miodu lub syropu z agawy lub klonowego opcjonalnie
Przygotowanie :

  1. Miksujemy ze sobą kefir, mleko kokosowe i banana. Następnie dodajemy herbatę matcha i cynamon i ponownie mieszamy. Możemy dosłodzić wszystko miodem lub syropem.
  2. Do miseczek lub szklanek rozsypujemy po około 1-2 łyżki nasion chia i 2-3 łyżki płatków owsianych, po czym zalewamy to naszym zielonym mlekiem.
  3. Mieszamy wszystko w miseczkach i odstawiamy do lodówki na noc.
  4. Rano możemy dosypać jeszcze płatków, troszkę herbaty matcha i na przykład ulubionych orzechów.
Smacznego !











czwartek, 13 kwietnia 2017

Ale jaja !


Już za chwileczkę...już za momencik Wielkanoc. W tym roku wszyscy radośnie na nią czekali, wiedząc, że wypada w kwietniu z nadzieją na słoneczne i ciepłe Święta...No niestety i tym razem pogoda postanowiła pokazać nam kto tu rządzi i Wielkanoc zapowiada się zimno i deszczowo. Ehhh...jak znam życie spędzimy ją więc przy stole a nie w ruchu. A skoro przy stole i raczej w naszych ciepłych domach to zadbajmy chociaż o nasze otoczenie i świąteczny wystrój, który wprawi nas w dobry nastrój. A jak Wielkanoc to oczywiście JAJA :-) Zabrakło mi oczywiście czasu na wcześniejsze kombinacje i dopiero w sobotę będę ozdabiać swoje tegoroczne jajka ale spieszę Wam z przypomnieniem moich pomysłów z poprzednich lat. Częstujcie się i działajcie !

Poniżej fotki a pod nimi linki do postów z poprzednich lat :-) 

Jajka ozdabiane lakierem do paznokci, czyli mój hit z ubiegłego roku.






Sposób przygotowania znajdziecie TUTAJ 









wtorek, 11 kwietnia 2017

Kokosowe gniazda wielkanocne







Wielkanoc zbliża się wielkimi krokami a doba jakoś tak wciąż za krótka by kombinować z nowymi przepisami...I jak zwykle obiecam sobie, że za rok będzie inaczej ;-)
Skupię się zapewne tym razem znowu na moich ukochanych mazurkach i z radością będę delektować się potrawami przygotowanymi przez mamę ale udało mi się jednak zrobić dla Was coś nowego, co uraduje wszystkie dzieciaki lubiące kokosowe desery.
Deser ten jest bardzo prosty i idealny wręcz do wspólnego przedświątecznego pichcenia. I choć zdaję sobie sprawę, że nie jest to żaden wyjątkowo wykwintny deser...a wręcz banalny to jednak uznałam, że w prostocie siła i warto się nim z Wami podzielić. Zobaczcie sami !

Jedyne czego potrzebujecie to metalowa foremka na babeczki ( taka z wgłębieniami), ewentualnie papierowe sztywne foremki na muffiny...masę trzeba ugniatać i cienkie papierowe papilotki do muffinek nie będą niestety odpowiednie.


Składniki : (na około 20 gniazdek )
  • 4 białka
  • 1 łyżka cukru
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 400 g wiórków kokosowych
  • krem czekoladowy typu Nutella lub roztopiona biała czekolada
  • czekoladowe jajeczka

Przygotowanie :

  1. Rozgrzewamy na początek piekarnik do 160°C.
  2. Zagłębienia w foremce na babeczki smarujemy masłem.
  3. W misce mieszamy ze sobą białka,sól i cukier. Następnie dodajemy wiórki kokosowe i mieszamy dokładnie.
  4. Do każdego zagłębienia/foremki nakładamy około 2 łyżki kokosowej masy i ugniatamy kciukiem albo korkiem od wina. Polecam zaokrąglony korek od wina musującego ;-)
  5. Pieczemy około 25 minut aż brzegi gniazd będą złociste i podpieczone lekko.
  6. Studzimy gniazda po upieczeniu, po czym smarujemy je kremem czekoladowym bądź roztopioną w kąpieli wodnej białą czekoladą. Na wierzchu układamy kolorowe jajeczka czekoladowe.

Gniazda przechowujcie w zamykanym pudełku żeby nie wyschły za bardzo i nie stwardniały.

Smacznego !