Pokazywanie postów oznaczonych etykietą feta. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą feta. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 16 sierpnia 2016

F jak fasolka !






Odkąd pamiętam uwielbiałam fasolkę szparagową z masełkiem i bułką tartą. Uwielbiam i żółtą i zieloną…każdą :-) Gdy czasem chciałam ją zjeść w bardziej dietetycznej formie to przygotowywałam sobie ją z dobrą grecką oliwką, solą ziołową i ziołami prowansalskimi. 

Mam to szczęście, że mam ogród, w którym mogę sobie hodować własną fasolkę. I od dwóch lat mam niesamowicie pyszną odmianę duuuużej fioletowej fasoli, którą dostałam od sąsiada ogrodnika. Fasolka jest o tyle wyjątkowa, że nawet jak urośnie bardzo duża - strąki dochodzą nawet do 30 cm - nigdy nie jest łykowata ! A tuż po wrzuceniu do wrzątku staje się zielona :-) Jest przepyszna ! 

Ostatnio chciałam ją przygotować na grilla u sąsiadów i chciałam wypróbować czegoś nowego. Zainspirował mnie pomysł jednej z moich czytelniczek, która wspominała o miodzie i ziarnach. Postanowiłam jednak dodać do niej coś jeszcze dla przełamania smaku…i wyszło tak genialnie, że na wspomnianym wcześniej grillu moja fasolka zrobiła furorę. Musicie…no musicie spróbować !!!!

Co i jak z tą fasolką ?

Potrzebujecie :

  • fasolkę
  • wodę
  • sól
  • miód
  • nasiona słonecznika i dyni
  • ser feta

  • Ugotujcie w osolonej wodzie wybrany przez siebie rodzaj fasolki tak jak lubicie - najlepiej al dente.
  • W międzyczasie uprażcie na suchej patelni nasiona słonecznika i dyni - nie żałujcie ;-)
  • Gdy już ugotujecie swoją fasolkę to wyłóżcie ją na talerz, polejcie miodem, następnie posypcie sprażonymi ziarnami i pokruszoną fetą.

A potem zajadajcie w dużych ilościach ! :-)

Smacznego !











piątek, 5 sierpnia 2016

Sałatko-salsa z arbuza






Dawno nie zagościł tu nowy przepis, ale wreszcie jest :-) Sami zapewne dobrze wiecie, że okres wakacyjny bywa szalony i życiowy rytm, tak starannie wypracowany przez długie miesiące przestaje mieć rację bytu w momencie nadejścia wakacji. W szczególności dotyczy to rodziców dzieci szkolnych, które na okres tych dwóch wakacyjnych miesięcy dyktują nam układ naszych grafików.
I wtedy do lamusa odchodzi rutyna, w zapomnienie odchodzą spokojne wieczory dla siebie...bo zaczynają się grille u sąsiadów czy inne sympatyczne imprezki ;-) I uwielbiam ten okres, mimo tego, że czasem doskwiera mi brak czasu na hobbistyczne zajęcia. Ale podobno wszystko ma swój czas...

Nie rozpisuję się już więc dłużej a przechodzę do konkretów :-)

Dziś chciałam pokazać Wam mój najnowszy pomysł na arbuza, który obok czereśni jest moim ulubionym owocem. Mogłabym go jeść codziennie i w niemalże każdych ilościach. W zeszłym sezonie zachwyciła mnie sałatka  z arbuza z miętą, rukolą i fetą - po przepis klik.
W tym sezonie postanowiłam spróbować odważniejszego połączenia i oprócz niezawodnej mięty dodałam do arbuza czerwoną cebulę...zaskakujące trochę prawda ? 
A jednak bardzo ciekawe i muszę Wam powiedzieć, że bardzo smaczne. Polecam spróbować :-) Jest to taka niby sałatka, ale doskonale też sprawdzi się jako salsa. 

Co potrzebujemy ?

  • arbuz
  • mięta
  • feta
  • czerwona cebula
Przygotowanie :

  • Arbuza kroimy w drobną kostkę.
  • Miętę drobno siekamy i dodajemy do arbuza.
  • Fetę kroimy na drobne kawałki lub kruszymy w palcach.
  • Siekamy drobno czerwoną cebulkę i mieszamy wszystko razem.
Nic więcej nam tu do szczęścia nie potrzeba, możecie jeszcze ewentualnie wszystko skropić sokiem z limonki. Proporcje dobierzcie sobie według własnych smaków. Gdy odstawicie salsę na jakiś czas to arbuz puści sporo wody, więc proponuję ją odlać przed podaniem.

Smacznego !