środa, 26 marca 2014

Ryż z curry, kurkumą,czosnkiem i ogórkiem kiszonym





Dzisiaj chcę zdradzić Wam sposób na szybki i smaczny ryż. Ryż niezwykły i niebanalny bo łączy w sobie orientalny smak curry z jakże polskim kiszonym ogórkiem :-) Pomyślicie..odważny mariaż ! Ależ tak ! Odważny i smaczny,a najlepszym dla mnie świadectwem smaku jest podniebienie 5-cio latka :-) A ów pięciolatek oszalał na punkcie tego dania, więc śmiem twierdzić, że i Wam posmakuje.

Ryż ten znam i jadam od dawna za sprawą mojej cioci, która wprowadziła go do rodzinnego menu weekendowych obiadków, za co jestem jej ogromnie wdzięczna.
Polecam go oczywiście jako dodatek do dań mięsnych...aczkolwiek ja zajadam go w czystej postaci, nie dodając do niego zupełnie nic i traktuję go jako pełnowartościową potrawę.

Składniki :

1 szklanka ryżu - pełnoziarnistego, basmati albo jaśminowego
1,5 szklanki wody
2 ząbki czosnku
curry
przyprawa warzywna typu Vegeta lub sól
kurkuma
oliwa z oliwek
4-5 średnich ogórków kiszonych 

Przygotowanie :

Na dnie rondla lub małego garnka rozgrzewamy oliwę (tyle, żeby zakryć dno).

Na rozgrzaną oliwę wrzucamy dwa ząbki czosnku przekrojone na połówki i podsmażamy moment aż się zrumienią.

Wsypujemy szklankę ryżu i chwilę prażymy na oliwie z czosnkiem.

Zalewamy ryż wodą - powinno wystarczyć 1,5 szklanki, ale wszystko zależy od rodzaju ryżu -w razie potrzeby,gdyby ryż był twardy wody można dolać pod koniec gotowania aż ryż osiągnie pożądaną miękkość.

Do wody wsypujemy według uznania przyprawę warzywną, kurkumę i curry. Ja dodaję sporo curry, by smak był wyrazisty.

Gotujemy ryż na średnim ogniu, najlepiej pod przykryciem aż wchłonie całą wodę - gdyby był za twardy dolewamy jeszcze trochę wody.

Na koniec dodajemy pokrojone w kostkę ogórki kiszone i mieszamy.

Smacznego :-)







wtorek, 25 marca 2014

Tort z arbuza - prezent który robi wrażenie :-)


Tak wyglądało dzieło, do którego przymierzałam się już długo. Pomysł znaleziony gdzieś w sieci czekał po pierwsze na idealną okazję a po drugie na pomocną dłoń Julki - przyjaciółki do zadań specjalnych, która dzieli moją miłość do kulinarnych eksperymentów :-)
I tak nadeszła idealna okazja - rodzinny zlot z okazji imienin ukochanej Babci.

Arbuza znaleźć o tej porze roku...??? Myślałam, że to niemożliwe...a jednak ! W dwóch sklepach znalazłam arbuzy - w Kauflandzie i w Tesco. I mimo moich obaw o ich jakość wczesną wiosną, muszę przyznać, że arbuz był słodziutki i pyszny a do tego prawie całkiem pozbawiony pestek.
Taki tort okazał się absolutnym sukcesem i wspaniałą, orzeźwiającą alternatywą dla ciężkich, kremowych tortów.

A proces twórczy wyglądał tak : 


Chcecie poznać kilka wskazówek do wykonania tego orzeźwiającego tortu ? 
Poczytajcie dalej :-)

Wiosenne wnętrze


Zajrzyjcie do zakładki Dekoracje & DIY by zobaczyć wiosenne nastroje w moim wnętrzu.
Jako ogromna fanatyczka hiacyntów wyczytałam dziś coś ciekawego na ich temat : 

Podobno według średniowiecznych wierzeń  hiacynty odpowiadają za uwolnienie duszy od wszelkich trosk i cierpień. Oznaczają przyjaźń i są kojarzone tylko z pozytywnymi emocjami. Każdy kolor ma trochę inną symbolikę ale ma ona znaczenie właściwie tylko wtedy,gdy chcemy kogoś hiacyntami obdarować.  
Nie wiem jak Wasze odczucia, ale moja dusza otoczona hiacyntami ewidentnie zapomina o troskach i cierpieniach ;-)

Kasza jaglana - samo zdrowie !!!


No i się doigrałam...najwyraźniej mój organizm miał dość mojego tempa i postanowił zastrajkować...ehhh...Co prawda wysyłał mi wcześniej sygnały o osłabieniu ale jak to zwykle ja - sygnały zignorowałam ( bo przecież nie mam czasu;-) a objawy zaleczyłam. Ot i cała ja :-) Jednak po kilku dniach lepszego samopoczucia dopadło coś na kształt grypy :-( grrrr.....
Dwa dni spędziłam w łóżku z gorączką,kompletnie pozbawiona sił witalnych...ale gdy wreszcie wstałam postanowiłam zrobić coś dla mojego organizmu, coś baaardzo zdrowego :-)  Kilkakrotnie spotkałam się z pochlebstwami na temat kaszy jaglanej, jednak nigdy nie miałam odwagi zmierzyć się z wyzwaniem, jakim jest jej przyrządzanie. Namówiona przez znajomego postanowiłam poczytać tu i ówdzie o kaszy jaglanej i spróbować.
Poniższa wiedza zmotywowała mnie do przyrządzenia dzisiejszego śniadania. Poczytajcie :

Dlaczego kasza jaglana jest taka zdrowa?
Jaglana to jedyna wśród kasz, która jest zasadotwórcza w procesie trawienia. Co to oznacza? Otóż, obecna dieta przeciętnego Polaka obfituje w pokarmy kwasotwórcze. Pieczywo, nabiał, mięso, kawa i wszędobylski cukier są jak wiadomo kwasotwórcze. Nie jest obecnie tajemnicą, że podstawową przyczyną choroby nowotworowej jest kwasica metaboliczna oraz stres. Gdyby ktoś nie wiedział, to już praktycznie, co czwarty Polak umiera na chorobę nowotworową. Dlatego zasadotwórcza kasza jest oprócz aktywności na świeżym powietrzu, najkrótszą drogą do utrzymania równowagi kwasowo zasadowej w organizmie. Wystarczy ją po prostu zacząć jeść. Jaglana to królowa kasz i prozdrowotny wulkan. Wspaniale odkwasza, oczyszcza organizm, obfituje w witaminy z grupy B, które wzmacniają pracę jelita grubego. Zawiera lecytynę, bez której nasza pamięć może zacząć z czasem szwankować. Jagła jest bogata w substancje mineralne jak wapń, fosfor, potas i żelazo. Jej skład aminokwasów jest doskonały i dostarcza pełnowartościowego białka. Polecana jest w chorobach trzustki, wątroby, jelit i nerek oraz przy wyziębieniu organizmu. Należy do najbardziej lekkostrawnych produktów zbożowych, a przy tym dostarczających sporej dawki energii w postaci węglowodanów złożonych.
Kasza jaglana zawiera rzadko występującą w produktach spożywczych krzemionkę, mającą wręcz zbawienny wpływ na stawy. Krzemionka korzystnie wpływa na wygląd skóry, paznokci i włosów. Jaglana doskonale wzmacnia nerki, harmonizuje śledzionę i żołądek. Usuwa z organizmu wilgoć, która jest przyczyną częstych stanów zapalnych i chorób górnych dróg oddechowych. W dietetyce Tradycyjnej Medycyny Chińskiej na pierwszym miejscu stawia się energetyczne działanie produktów spożywczych. Kasza jaglana ma neutralną termikę i stanowi podstawę zrównoważonej diety, przywracając równowagę w organizmie. Kropka!
Jak więc gotować kaszę jaglaną, aby była tak smaczna jak jest zdrowa?

czwartek, 20 marca 2014

Babeczki różane



Smak róży można lubić bądź nie...ale jak już ktoś lubi to te babeczki na długo zostaną mu w pamięci... :-) Są bajeczne nie tylko z wyglądu. Składniki na nie znajdą się zapewne w każdej spiżarni, jedyny haczyk to ekstrakt różany, który warto sobie zamówić, bo przydać się może do wielu innych wypieków. Ja zamówiłam już jakiś czas temu taki ekstrakt i robiłam już dzięki niemu makaroniki różane...mniammm. Mój ekstrakt wygląda tak :


To cudo, podobnie jak całe mnóstwo innych wspaniałości, zamówiłam na stronie www.aledobre.pl i szczerze polecam !


Chcecie poznać przepis na babeczki różane z kremem waniliowym ?
 Zapraszam do dalszego czytania :-)

środa, 19 marca 2014

Wnętrze w kolorach słońca i morskiej piany


Tęsknię za latem, ciepłem, słońcem...pewnie dlatego chodzi za mną od dłuższego czasu takie zestawienie kolorystyczne do wnętrz. Więcej w zakładce Inspiracje :-)




wtorek, 18 marca 2014

Babeczki marchewkowo-orzechowe






Achhh....na samo wspomnienie ślinka cieknie :-) W ostatni weekend piekłam z Julką, a jakże ;-) te absolutnie pyszne babeczki z marchewką i orzechami pekan. 
I muszę śmiało powiedzieć, że rezultat przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. 
By rozkosz była jeszcze bardziej spektakularna babeczki pokryłam kremem z masła orzechowego...absolutne niebo w gębie :-) Łakomczuchy jedząc te babeczki mogą mieć czyste sumienie, bo nie dość, że są w nich zdrowe orzechy i marchewka, to jeszcze spora ilość jakże zdrowej oliwy z oliwek. Babeczki w dużych ilościach trafiły na rodzinną imprezę i spotkały się z bardzo pochlebnymi opiniami babkożerców, także teraz mogę je z czystym sumieniem polecać :-)  By poznać przepis czytajcie dalej :-) 

poniedziałek, 17 marca 2014

Cantuccini





Ostatni weekend był szalony kulinarnie :-) Wraz z moją przyjaciółką Julią tworzyłyśmy rożne pyszne cuda, którymi się niebawem pochwalę. Ale to właśnie jej pobyt zmobilizował mnie do wrzucenia kolejnego przepisu - tym razem na pyszne włoskie Cantuccini. Bardzo proste i szybkie do wykonania, długo mogą leżeć i doskonale nadają się na słodki upominek :-) Polecam i zapraszam do wypróbowania przepisu, który jak zwykle znajdziecie w zakładce Mniamm.
K.

czwartek, 6 marca 2014

Babeczki z cukinii








No i jest !!!

Na świeżo pierwszy przepis z kilkoma fotkami :-) Nie wiem jak Wy, ale ja zdecydowanie "jem oczami " więc uwielbiam jak do przepisu dołączone są fotki.
Polecam szybkie i proste babeczki z cukinii.
A przepis na nie znajdziecie poniżej :-)


Składniki ( na 12 sztuk ) :

- 1 średnia cukinia
- 1 cebula - najlepiej czerwona
- filiżanka bułki tartej - może być więcej wg uznania
- 1 jajko
- 1/2 filiżanki ( lub więcej ) parmezanu lub sera pecorino albo litewski dżiugas 
- sól, pieprz
- zioła prowansalskie
- opcjonalnie świeży rozmaryn 
-opcjonalnie brokuł lub zielony kalafior do ozdoby

Po umyciu cukinii należy ją utrzeć ze skórką na tarce w grubymi oczkami.
Po utarciu postarać się odsączyć jak najwięcej wody z cukinii - ja robię to papierowym ręcznikiem uciskając kilkakrotnie.
Następnie dodajemy jajko wcześniej rozbełtane, drobno pokrojoną cebulę, tarty parmezan ( lub inny twardy ser ) oraz bułkę tartą.
Wszystko ze sobą mieszamy tak, by masa była dość zbita - można wg własnych potrzeb dodać więcej lub mnie bułki tartej, rzecz w tym, żeby nam się to wszystko ze sobą sklejało - a bułka jest tu takim właśnie wypełniaczem i łącznikiem. 
Na koniec przyprawiamy do smaku solą, pieprzem i ziołami prowansalskimi - ja dodaję często świeżo posiekany rozmaryn bo bardzo go lubię i dobrze się komponuje z cukinią.
Masę rozkładamy do foremek, uciskając ją i uklepując - jak widać ja robię babeczki niezbyt wysokie, wypełniam tylko połowę foremki, więc jak chcecie większe babeczki to wystarczy zwiększyć porcję.
Na koniec w celach estetycznych na wierzch każdej babeczki daję po małej różyczce brokuła lub zielonego kalafiora :-)

Wkładamy do nagrzanego piekarnika na 180*C i pieczemy około 20 minut aż brzegi się zarumienią. 

Smacznego !


Smacznego !!!

środa, 5 marca 2014

Czas się ruszyć :-)



Zbieram się już długo żeby ruszyć temat bloga. Spytacie po co ? dla kogo ?
A no dla mnie samej i ewentualnie moich najbliższych, z którymi chciałabym dzielić się różnymi rzeczami a niestety często najzwyczajniej brakuje mi na to czasu. Kilku bliskim osobom obiecuję często, że podam na coś przepis a potem...nic z tego nie wychodzi, bo w natłoku zajęć zmuszona jestem wybrać te najważniejsze. Jakże często gdzieś jestem, robię fajne fotki i obiecuję sobie potem pokazać je bliskim...i na to też brakuje czasu, więc fotki cierpliwie zapełniają mi miejsce na dysku i nikt ich nie ogląda.

Nadchodzi wiosna...czas więc na zmianę !!! Czas na zmianę podejścia do wielu spraw :-)

Let the journey begin...

K.