poniedziałek, 30 listopada 2015

Tortilla z kozim serem i puree z dyni


Dziś przepis dla zapracowanych czyli na danie w kilka minut :-) 
Namawiałam już wcześniej do przygotowania sobie na zapas puree z dyni, gdyż przydaje się do wielu pysznych potraw. Jedną z nich jest właśnie tortilla z puree z dyni, kozim serem i suszonymi pomidorami.

Potrzebujecie placków tortilli, które można przygotować samemu, jednak równie dobrze jest wykorzystać te, które dostępne są na sklepowych półkach - szczególnie polecam takie z różnymi ziarnami.

Placek tortilli smarujemy najpierw miękkim kozim serem, następnie na wierzchu rozprowadzamy puree z dyni, na którym układamy jeszcze suszone pomidory. Możecie dorzucić jeszcze coś zielonego - na przykład rukolę :-) Zawijamy albo w rulonik albo składamy w trójkąt i podsmażamy na patelni do zrumienienia.

Ot i cała filozofia :-) Szybkie, smaczne i proste - w sam raz dla zabieganych.

Smacznego !













poniedziałek, 23 listopada 2015

Różowy grejfrut otulony wanilią







Dzisiaj mam dla Was przepis niby banalny...ale za to genialny !
Przepis ten jest dla mnie niezwykły, bo ma wartość sentymentalną. Jest to bowiem deser, który robi moja przyjaciółka Julia i odkąd się znamy staramy się robić go razem jak tylko się spotkamy. Na szczęście dla naszych talii mieszkamy w odległości prawie 200 km od siebie i nie robimy go zbyt często ;-) Bo to taki typ deseru, który można jeść bez opamiętania i najchętniej w środku nocy ;-) !

Do przygotowania deseru potrzebujemy :

- różowe grejfruty
- serki waniliowe homogenizowane
- ekstrakt lub laskę wanilii
- syrop z agawy lub cukier



Ważne jest by zachować odpowiednie proporcje grejfrutów do serków - zawsze o jeden serek więcej niż ilość grejfrutów.  Czyli np. na 3 owoce kupujemy 4 serki waniliowe.

Grejfruty obieramy i najlepiej w rękawiczkach usuwamy wszystkie gorzkie błonki i wrzucamy je do miski. Zalewamy je serkami i w rękawiczkach rozdrabniamy delikatnie grejfruty. Mieszamy dłońmi rozdrabniając. Cały urok tego deseru to te drobniutkie kawałeczki owoców.

Na koniec dosładzamy deser lekko do smaku syropem z agawy lub cukrem, dodajemy ekstrakt waniliowy albo laskę wanilii.

Smacznego :-) 



niedziela, 22 listopada 2015

Ciasto żurawinowo-pomarańczowe z orzechami



Kochani dziś chcę przypomnieć Wam przepis z zeszłego sezonu na cudowne ciasto żurawinowo-pomarańczowe z orzechami. Zrobiłam mu nowe fotki i mam nadzieję, że zachęcę Was do niego. Jest wyjątkowo wilgotne i aromatyczne. Koniecznie wypróbujcie jak uda Wam się kupić świeżą żurawinę.

Składniki :

* 4 szklanki mąki - ! szklanka ma mieć 250 ml, ja używam miarki "cup" właśnie o tej pojemności !
* 2 łyżeczki sody oczyszczonej
* 1,5 łyżeczki soli
* 2 szklanki cukru + 1/4 szklanki do zasypania żurawiny
* 4 szklanki świeżej lub mrożonej żurawiny przekrojonej na połówki
* 2 łyżki tartej świeżej skórki pomarańczowej
* 2 jajka
* 1 szklanka soku z pomarańczy
* 1 szklanka wody
* 2/3 szklanki oliwy lub oleju
* 2 szklanki posiekanych orzechów pekan lub włoskich

Zobaczcie na zdjęciu jak duża wychodzi porcja tego ciasta :

ciasto żurawinowe


Przygotowanie :

1. Przekroić żurawinę na połówki i zasypać 1/4 szklanki cukru i odstawić na bok.

2. Zmieszać ze sobą mąkę, sodę oczyszczoną oraz sól - odstawić.

3. W kolejnej misce zmieszać ze sobą 2 szklanki cukru, skórkę pomarańczową oraz oliwę.

4. Dodać jajka i wymieszać.

5. Powoli dodać do powyższych suche składniki (mąka, soda i sól), następnie sok pomarańczowy i wodę.

6. Gdy wszystko już ze sobą zmieszamy to dodajemy posiekane orzechy oraz żurawinę.

7. Gotową masą wypełniamy nasmarowane tłuszczem małe foremki. 

8. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 175 C przez 35-45 minut, sprawdzając na koniec patyczkiem czy ciasto nie przykleja się do patyczka.

UWAGA ! Przepis przystosowany jest do małych foremek, ja miałam ich za mało i użyłam również dużej keksówki (prawy górny róg na zdjęciu powyżej) i był to błąd ! Ciasto w keksówce nie upiekło się oczywiście w tym czasie co reszta. Możecie piec oczywiście dłużej ale może być wtedy bardziej spieczone z wierzchu. 

* Przetestowany czas pieczenia ciasta w keksówce to 65 minut, ale pamiętajcie by sprawdzać, bo każdy piekarnik jest inny.

Małe foremki okazały się doskonałe, wyglądają cudnie, można takie małe porcje rozdawać najbliższym :-) Kupiłam je ostatnio w Tesco i wiem, że są w ciągłej sprzedaży.

Smacznego !!!



poniedziałek, 16 listopada 2015

Kruche ciasteczka "shortbread" z żurawiną



Wielkimi krokami zbliża się Grudzień :-) Uwielbiam ten zimowy miesiąc, gdzie głowę zaprzątają przygotowania do Świąt. Dla mnie to czas bardzo magiczny i pełen działania...ależ też pełen kulinarnych przyjemności. Ach...ten zapach świątecznych ciasteczek w piekarniku...grzanego wina w garnku...wprost uwieeelbiam ten czas, choć często mam tak dużo roboty, że podpieram się niemalże nosem a mój kręgosłup błaga o litość ;-) Rozmarzyłam się...noc mnie zastanie za chwilę a przepis sam się nie napisze ;-) Piszę więc co następuje o tych uroczych, kruchutkich ciasteczkach z żurawiną :


Składniki :

* 200 g masła w temperaturze pokojowej
* 1 szklanka i 4 łyżki cukru pudru
* 3 łyżeczki olejku waniliowego
* 2 łyżki skórki otartej z pomarańczy
* 1/2 szklanki świeżej lub suszonej żurawiny, drobno pokrojonej
* 2 szklanki mąki
* 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
* 2 szczypty soli


Przygotowanie :

1. W mikserze ucieramy masło na gładką masę, po czym powoli, po trochu, dodajemy cukier puder aż się dobrze połączy z masłem.
2. Dodajemy olejek waniliowy, skórkę pomarańczową oraz sól i dobrze mieszamy.
3. Na koniec dodajemy mąkę i proszek do pieczenia. Mieszamy do uzyskania gładkiej masy.
4. Do masy wrzucamy żurawinę i szybko mieszamy.
5. Ciasto formujemy w dwa wałki, które zawijamy w papier do pieczenia albo folię spożywczą i wkładamy do lodówki na co najmniej 1 godzinę.

6. Piekarnik nagrzewamy do 180 C.
7. Wyjmujemy nasze ciasto z lodówki, odwijamy z papieru i kroimy w dość grube plastry.
8. Plastry układamy na blaszce z papierem do pieczenia w odległości około 2cm od siebie, jeśli nie chcecie by złączyły Wam się podczas pieczenia.
9. Pieczemy przez około 12 minut, aż się lekko zarumienią.

Smacznego !







sobota, 14 listopada 2015

Kasztany pieczone z solą i rozmarynem




Ciekawa jestem czy jedliście kiedyś kasztany...Będąc we Francji jest duża szansa, że tak :-) Ja też kiedyś jadłam kasztany jadalne kupione na ulicznym straganie...ale jakoś wtedy mnie nie zauroczyły i nie do końca rozumiałam zachwyt Francuzów. Minęło kilka lat, ja dojrzałam do próbowania coraz to nowych rzeczy i tak, gdy natknęłam się na kasztany jadalne w Tesco, postanowiłam je odkryć na nowo. Ach cóż to było za odkrycie ! Sposób ich przygotowania, który Wam dzisiaj zaprezentuje kompletnie mnie oczarował. Zaniosłam już ten przysmak na dwa rodzinne spotkania i ku mej radości oczarował już wszystkich :-) Zapewniam Was, że warto spróbować !

Potrzebujecie :

* kasztany jadalne
* sól
* masło roztopione
* świeży rozmaryn 

Sposób przygotowania :

Kasztany nacinamy ostrym nożem na skos, tworząc po zaokrąglonej stronie krzyżyk (tak, by kasztan od spodu miał płaską stronę). Dopilnujcie tego, by łupinka była dobrze przecięta.
Ponacinane kasztany wkładamy do miski z wodą na 1 minutę.
Potem je osuszamy i wkładamy do miski. Zalewamy je roztopionym masłem (ilość musi być taka by swobodnie je wymieszać w maśle) i solimy. Fajnie użyć tu soli w płatkach albo gruboziarnistej wymieszanej w drobną. Do kasztanów dodajemy świeży rozmaryn - nie żałujcie go, cudownie smakuje upieczony !

Nagrzewamy piekarnik do 180 C. Kasztany układamy na płasko, na blaszce, centralnie na folii  aluminiowej, którą  zgniatamy dookoła kasztanów tak,by stworzyć jakby gniazdo z wyższymi brzegami, żeby nie rozlewało się masełko. Jeśli w misce zostało Wam masło z rozmarynem to wylewamy je na kasztany.

Pieczemy około 35-40 minut.

Zajadamy je najlepiej gorące obierając rękami z ponacinanych łupinek (brudząc rączki :-) albo rozkrajamy nożem wzdłuż nacięć i wyjadamy z łupinek.

Polecam na talerzu już, na każdego kasztanka, położyć sobie odrobinę masła by się rozpuściło. Mhhmmmm....na samo wspomnienie ślinka mi cieknie ;-)

Smacznego !!!




niedziela, 8 listopada 2015

Kotleciki z kalafiora, komosy i jarmużu





Jako fanka jarmużu, dzisiaj przemycam go Wam w wegetariańskich kotlecikach z kalafiora i komosy ryżowej. Kotleciki te mogą same w sobie być daniem, ale doskonale sprawdzą się też jako dodatek do potrawy mięsnej. Całkiem niezłe okazały się być również na zimno :-)

Składniki :

* 1 szklanka komosy ryżowej (suchej)
* 2 szklanki bardzo drobno posiekanego kalafiora 
* 2 szklanki bulionu warzywnego
* 2 liście jarmużu bez twardych łodyg (drobno posiekane)
* 1 szalotka drobno posiekana
* skórka utarta z 1/2 cytryny
* 2 jajka
* 1 łyżeczka soli
* 1/2 łyżeczki czarnego pieprzu
* 1/2 łyżeczki ostrej papryki
* tłuszcz do smażenia

* ewentualnie tarta bułka do zagęszczenia 

Przygotowanie :

1. Mieszamy komosę, kalafiora i bulion w średnim garnku i zagotowujemy.
2. Zmniejszamy ogień, przykrywamy garnek i gotujemy przez 20-30 minut, aż komosa i kalafior będą miękkie.
3. Dodajemy do uzyskanej masy pozostałe składniki i dokładnie mieszamy.
4. Formujemy w dłoniach niewielkie kotleciki i smażymy na średnim ogniu do zarumienienia obydwu stron.

Uwaga ! jeśli zaobserwujecie, że masa słabo się łączy i kotleciki rozpadają się podczas smażenia to dodajcie bułkę tartą albo trochę mąki. Pamiętajcie by lepić małe kotleciki i ściskać w dłoniach masę - wtedy jest większa szansa, że się nie będą rozpadać.
A jak Wam się kilka rozpadnie to zróbcie z nich podsmażone puree ;-) 








poniedziałek, 2 listopada 2015

Fettuccine z cukinii w sosie z dyni piżmowej i rozmarynu





Dziś kolejna jesienna propozycja na potrawę z dyni...dyni wyjątkowej...dyni piżmowej :-)
Dynia piżmowa bardzo często wykorzystywana jest w amerykańskich kuchniach, u nas jednak wciąż jest dosyć rzadka. Postanowiłam więc sprawdzić, co takiego kryje w sobie ta tajemnicza, podłużna dynia. I wiecie co się okazało ? Jest niesamowicie słodka, przepięknie pomarańczowa w środku i doskonała do wielu potraw. Ale po kolei...dzisiaj zaczynamy od niezwykle kremowego i aksamitnego w smaku sosu, który towarzyszy makaronowi fettuccine z cukinii - ale równie dobrze może towarzyszyć tradycyjnemu makaronowi, jeśli nie macie sprzętów do zrobienia warzywnego spaghetti czy fettuccine.

A jeśli zdecydujecie się na makarony z warzyw (oprócz cukinii doskonale nadaje się marchew, rzepa, ogórek czy ziemniaki), polecam zakup krajalnicy spiralnej, która umożliwia wykonanie takich cudów. Dostaniecie takie cudo na Allegro i nie tylko, a zakup takiej krajalnicy to wydatek rzędu 100-200zł.

Składniki : (na porcję dla około 4 -5 osób)

* 1 średnia dynia piżmowa 
* 1 średnia cebula, posiekana w kosteczkę
* 3 łyżki oleju kokosowego
* 2 łyżeczki suszonego lub świeżego rozmarynu
* 2 ząbki czosnku 
* 1 szklanka mleka kokosowego
* 1/2 szklanki bulionu drobiowego
* 1/2 - 1 łyżeczki soli
* 3 średnie cukinie w postaci makaronu
* świeżo mielony pieprz






Przygotowanie :

1. Piekarnik nagrzewamy do 180 C.
2. Dynię przekrajamy wzdłuż na pół  i układamy przeciętą stroną do dołu na blasze wcześniej posmarowanej 1 łyżką oleju kokosowego.
3. Pieczemy dynię przez około 30-45 minut (w zależności od wielkości) do momentu gdy swobodnie będzie można wbić widelec i będzie miękka.
4. Po upieczeniu odstawiamy na chwilę do ostudzenia, po czym wyskrobujemy miąższ (powinno go być około 5 szklanek) i wkładamy do blendera.
5. W międzyczasie na patelni rozgrzewamy 1 łyżkę oleju kokosowego i na średnim ogniu podsmażamy cebulkę i czosnek przeciśnięty przez praskę.
6. Następnie do blendera z dynią dorzucamy podsmażoną cebulkę i czosnek, rozmaryn, mleko kokosowe, bulion i sól i wszystko razem miksujemy na gładką masę. Jeśli sos jest dla Was zbyt mało wyrazisty to dodajcie więcej soli i pieprzu.
7. Na dużej patelni rozpuszczamy kolejną łyżkę oleju kokosowego i wrzucamy nasz makaron z cukinii na około 3 minuty aż zmięknie, po czym wlewamy na patelnię sos i wszystko razem podsmażamy przez chwilę, aż cukinia będzie miękka.

W przypadku gdy używacie zwykłego makaronu to analogicznie zagrzejcie makaron na patelni i wymieszajcie go z sosem.

Do sosu można też dołożyć podsmażone grzyby np. shitaake albo dobrze wysmażony boczek w kosteczkę dla dodania bardziej wyrazistego smaku.

Na koniec posypcie wszystko świeżo zmielonym pieprzem :-)

Smacznego !