sobota, 14 listopada 2015

Kasztany pieczone z solą i rozmarynem




Ciekawa jestem czy jedliście kiedyś kasztany...Będąc we Francji jest duża szansa, że tak :-) Ja też kiedyś jadłam kasztany jadalne kupione na ulicznym straganie...ale jakoś wtedy mnie nie zauroczyły i nie do końca rozumiałam zachwyt Francuzów. Minęło kilka lat, ja dojrzałam do próbowania coraz to nowych rzeczy i tak, gdy natknęłam się na kasztany jadalne w Tesco, postanowiłam je odkryć na nowo. Ach cóż to było za odkrycie ! Sposób ich przygotowania, który Wam dzisiaj zaprezentuje kompletnie mnie oczarował. Zaniosłam już ten przysmak na dwa rodzinne spotkania i ku mej radości oczarował już wszystkich :-) Zapewniam Was, że warto spróbować !

Potrzebujecie :

* kasztany jadalne
* sól
* masło roztopione
* świeży rozmaryn 

Sposób przygotowania :

Kasztany nacinamy ostrym nożem na skos, tworząc po zaokrąglonej stronie krzyżyk (tak, by kasztan od spodu miał płaską stronę). Dopilnujcie tego, by łupinka była dobrze przecięta.
Ponacinane kasztany wkładamy do miski z wodą na 1 minutę.
Potem je osuszamy i wkładamy do miski. Zalewamy je roztopionym masłem (ilość musi być taka by swobodnie je wymieszać w maśle) i solimy. Fajnie użyć tu soli w płatkach albo gruboziarnistej wymieszanej w drobną. Do kasztanów dodajemy świeży rozmaryn - nie żałujcie go, cudownie smakuje upieczony !

Nagrzewamy piekarnik do 180 C. Kasztany układamy na płasko, na blaszce, centralnie na folii  aluminiowej, którą  zgniatamy dookoła kasztanów tak,by stworzyć jakby gniazdo z wyższymi brzegami, żeby nie rozlewało się masełko. Jeśli w misce zostało Wam masło z rozmarynem to wylewamy je na kasztany.

Pieczemy około 35-40 minut.

Zajadamy je najlepiej gorące obierając rękami z ponacinanych łupinek (brudząc rączki :-) albo rozkrajamy nożem wzdłuż nacięć i wyjadamy z łupinek.

Polecam na talerzu już, na każdego kasztanka, położyć sobie odrobinę masła by się rozpuściło. Mhhmmmm....na samo wspomnienie ślinka mi cieknie ;-)

Smacznego !!!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz